Szliśmy za rękę w stronę starej kamieniczki. Jaś miał promienny uśmiech na twarzy. Bardzo mi sie podobał. Był takim małym,szczęśliwym chłopcem. W niektórych chwilach potrafił być bokserem z telewizji. Niby znam go 1 dzień a tyle się o nim dowiedziałam. Gdy doszliśmy do szykownie,umalowanego domu, Jaś wyciągną klucze z kieszeni i skierował sie do drzwi wejściowych. To nie był zwykły dom, to była villa. Nie wiedziałam, że Jaś jest aż tak bogaty. Szczerze mógłby być nawet biedny, ale jego oczy to największe bogactwo jakie moze posiadać.
Weszliśmy do domu , odrazu poczułam unoszący sie zapach vanilli. Zdjęliśmy buty. Jaś złapał mnie od tylu i zasłonił mi oczy. Po chwili szepną:
-nie otwieraj oczu, dopóki nie dam ci znać dobrze ?
-dobra-zgodziłam sie z entuzjazmem.
Po woli stawiałam kroki przed siebie a on trzymał mnie mocno abym nie upadła. Odwrócił sie bokiem . Usadowił mnie w ten sposób na kanapie. :
-Jak policzę do 3 otwórz oczy... 1....2....3.... Otwórz oczy.
Zobaczyłam nakryty stół z obiadem, palące sie świece i Jasia który stał tam i czekał na moją reakcje. To było kochane co dla mnie zrobił. :
-Jakie to piękne Jaś, dziękuje ci.. Jesteś uroczy- wstałam do niego i dałam mu buziaka w policzek, po czym usiadłam przy stole.
-Szanowna pani życzy sobie kawy czy herbaty ?- powiedział Jaś z Francuskim akcentem.
-napiłabym sie kawy. Ohh dziękuje gentelmenie.-Gdy to powiedziałam
,Jaś podszedł, ukłonił sie i pocałował mi rękę.
Gdy obiad został skończony Jaś zaczoł oprowadzać mnie po swoim domu. Pierwsze pytanie jakie mu zadałam brzmiało :
-Mieszkasz z rodzicami ?
-Rodzice kupili mi to mieszkanie. Najwidoczniej ich denerwowałem- zaśmiał sie cicho.
-Rozumiem. Naprawdę ładne sie użądziles.
-Dzięki. To nie tylko moja zasługa.
- Ja będę musiała już iść.. Strasznie ci dziękuje że mnie tu zaprosiłeś i ,że miałam okazje zjeść z tobą ten przemiły obiad.
-To nic wielkiego.. Cieszę sie , że tobie się podobało. Odwieźć Cię? Czy wolisz pojechać autobusem?
-Nie będę zawracać ci głowy. Pojadę autobusem. To napisz do mnie kiedy będziemy mogli sie znowu razem spotkać..-powiedziałam patrząc mu w orzechowe oczy.
-Jasne, napisze.
Podeszłam do niego i musneliłmy sie bezuczuciowo w usta. Założyłam swoje converse i wyszłam z domu zatrzaskując za sobą drzwi. Teraz tylko trzeba iść na przystanek autobusowy.. Gdy wsiadałam do autobusu ktoś wypchną mnie z niego i upadłam na chodnik ,drąc przez to moje rurki i koszule. O nie ta osoba przypomina mi....
Dziękuje za przeczytanie do końca ;3 tak , powracam do pisania dalszej części ! Dość długo mnie nie było ale to nadrobimy ;3 czytasz ? Komentuj! To bardzo motywuje :)
Opowiadania
poniedziałek, 13 lipca 2015
piątek, 20 marca 2015
Rozdział 7
Sprawdziłam plan zajęć.O nie.. Pierwszy był polski. Jak ja nienawidzę tego przedmiotu.. Na tych zajęciach siedzę z Ami w ławce,więc gorzej już być nie może.A jednak ?
Po dzwonku weszłam do klasy i zajęłam ławkę na końcu sali.Po chwili weszła i Ami,która usadowiła się koło mnie ze smutkiem na twarzy.
Lekcja zaczęła się.Pani weszła do klasy i podyktowała nam temat do zeszytu.Reszte lekcji spędziliśmy sami na odrabianiu zadań, które nam zadała. W połowie pierwszego zadania Ami wyrwała kartkę z zeszytu i położyła ją między nami.Po chwili zaczęła pisać na tej kartce:
A-"Naprawdę Cię przepraszam..Skąd miałam wiedzieć?"
I-"trzeba było mi powiedzieć z kim sie sypia."
A-"Jeszcze z nim nie sypiałam ! Odwal się!"
I-"Już dawno się odwaliłam. Daruj sobie dobra?"
A-"nie chce mieć kłótni na kącie"
I-"czyli nie chodzi tu o przyjaźń ? Dzięki za wyjaśnienie"
A-"Nie,nie to nie tak"
Po tym wziełam tą kartkę i podarłam.Wstałam z ławki aby wyrzucić pozostałości i wróciłam na miejce.
Resztę lekcji minęły szybko i bez żadnych przeszkód.
Wyszłam ze szkoły gdzie czekał na mnie Jaś.
-Witaj księżniczko-dodał z uśmieszkiem.
-witaj rycerzu-po tych słowach podeszłam do niego i pocałowałam.
Z oddali Ami się nam przypatrywała.Nie zwracałam na nią uwagi.
-tooo...gdzie idziemy ? -dodałam zakłopotana.
-Dziś zabiorę Cię do siebie.
-miło-dodałam łapiąc go za rękę.
Przepraszam że taki której ale wogóle miało go nie być ;3
Po dzwonku weszłam do klasy i zajęłam ławkę na końcu sali.Po chwili weszła i Ami,która usadowiła się koło mnie ze smutkiem na twarzy.
Lekcja zaczęła się.Pani weszła do klasy i podyktowała nam temat do zeszytu.Reszte lekcji spędziliśmy sami na odrabianiu zadań, które nam zadała. W połowie pierwszego zadania Ami wyrwała kartkę z zeszytu i położyła ją między nami.Po chwili zaczęła pisać na tej kartce:
A-"Naprawdę Cię przepraszam..Skąd miałam wiedzieć?"
I-"trzeba było mi powiedzieć z kim sie sypia."
A-"Jeszcze z nim nie sypiałam ! Odwal się!"
I-"Już dawno się odwaliłam. Daruj sobie dobra?"
A-"nie chce mieć kłótni na kącie"
I-"czyli nie chodzi tu o przyjaźń ? Dzięki za wyjaśnienie"
A-"Nie,nie to nie tak"
Po tym wziełam tą kartkę i podarłam.Wstałam z ławki aby wyrzucić pozostałości i wróciłam na miejce.
Resztę lekcji minęły szybko i bez żadnych przeszkód.
Wyszłam ze szkoły gdzie czekał na mnie Jaś.
-Witaj księżniczko-dodał z uśmieszkiem.
-witaj rycerzu-po tych słowach podeszłam do niego i pocałowałam.
Z oddali Ami się nam przypatrywała.Nie zwracałam na nią uwagi.
-tooo...gdzie idziemy ? -dodałam zakłopotana.
-Dziś zabiorę Cię do siebie.
-miło-dodałam łapiąc go za rękę.
Przepraszam że taki której ale wogóle miało go nie być ;3
środa, 18 marca 2015
Rozdział 6
Gdy się obudziłam była 2 w nocy.Spałam w pokoju rezerwowym.Nie miałam chęci dalej spać.Przeżuciłam oczami po pokoju wypatrując telefonu.Gdy go znalazłam zobaczyłam 32 nieodebrane połączenia od Ami i Karola.Zadzwoniłam do Ami:
-Czego chcesz-powiedziałam z pogardą.
-Tak strasznie Cię przepraszam.Nie wiedziałam , że ci sie podoba.
-Już mi się nie podoba i podobać nie będzie! Ale i tak mam na oku kogo innego.Napewno nie jesteś już moją przyjaciółką.Nie odzywaj się do mnie w domu ,bo nie mam ochoty na ciebie patrzeć !
Rozłączyłam się.Po tych słowach poczułam ulgę.Nareszcie powiedziałam to co chciałam wykrzyczeć jej w twarz. Jak mogła. Wstałam z łóżka i podeszłam do laptopa.Wziełam go i pomyślałam ,że niezłym pomysłem było by oglądnięcie jakiegoś filmu. W proponowanych miałam "Gwiazd naszych wina" . Przez jakiś czas film bardzo mi się podobał ale kiedy doszło do scen miłosnych odrazu przypomniał mi się Karol.Dlaczego ja o nim myśle ?! Powinnam myślec o Jasiu, który się mną interesuje a nie o kimś kto całował sie z moją najlepszą przyjaciółką za moimi plecami!! To takie nie sprawiedliwe...Gdy film już sie skończył weszłam na Facebook'a i wyszukłam "Jan" zobaczyłam jego zdjęcie pod nickiem "Jan Dąbrowski" zaprosiłam do znajomych i po chwili dostałam odpowiedź "Jan Dąbrowski akceptował twoje zaproszenie do grona znajomych".
Wyłączyłam laptopa i położyłam się na łóżku .Zaczynało się rozjaśniać . Sięgnęłam po telefon.Wyświetlacz pokazał godzinę 5:26.Wciąż za wcześnie aby wstawać do szkoły ..Patrzyłam na sufit..rozmyślając co się ze mną dzieje i jak w ostatnie dni mój świat obrócił sie do góry nogami..
Usłyszałam malutkie kroki pod drzwiami.Wstałam i powlokłam sie do drzwi.Otworzyłam je delikatnie i zobaczyłam leżącego przed drzwiami,śpiącego malca.Wziełam ostrożnie pupila na ręce i zaniosłam na łóżko .Zamknełam po sobie drzwi i ułożyłam sie na łóżku z Nikim.
Po chwili była już 6:30 co oznaczało ,że czas wstawać aby się przygotować.Powlokłam sie do łazienki i wzięłam gorący prysznic.Wróciłam do pokoju i ubrałam sie w wczorajsze ciuchy, bo moje zostały w domu.Podkradłam babci elainer i tusz do rzęs. Po chwili byłam gotów do wyjścia.Wziełam moją torbę i udałam się na dół.Czekała tam moja kochana rodzinka ,która jadła śniadanie.
-Cześć. Jak sie spało ?-zapytała mama.
-Dobrze.Będe już wychodzić Oki ?
-Nie ma sprawy.-odpowiedział tato.
Podeszłam do karzdego i dałam buziaka w policzek po czym wyszłam przez główne drzwi.
Poszłam na najbliższy przystanek autobusowy ,który znajdował się pod ręką i czekałam na autobus.
Wsiadłam do żółtej ciężarówki i zajęłam miejce na tyle. Wyjęłam z torby moje niebieskie słuchawki i poddałam się mojej ulubionej playliscie piosenek.Wysiadłam 4 przystanki dalej .Z przystanku widziałam szkołe.Wyjełam słuchawki z uszu i ruszyłam ku budynkowi.Weszłam do szkoły i skierowałam się do mojej szafki.Czekała tam Ami.Nie miałam ochoty z nią rozmawiać więc wyjęłam moją ulubioną książkę "powód by oddychać" i zaczęłam udawać że jestem pochłonięta lekturą.Przeszłam nie zauważalnie koło niej i szybko wpakowałam książki do szafki i ruszyłam podsale gdzie teraz miałam zajęcia.
Czytasz? Komentuj ;3 to bardzo motywuje. Chciałabym pozdrowić Lane za to ,że dała mi motywacje do napisania tego rozdziału ;3 Gdyby nie ona nie było by go dzisiaj ;3❤️❤️❤️❤️
-Czego chcesz-powiedziałam z pogardą.
-Tak strasznie Cię przepraszam.Nie wiedziałam , że ci sie podoba.
-Już mi się nie podoba i podobać nie będzie! Ale i tak mam na oku kogo innego.Napewno nie jesteś już moją przyjaciółką.Nie odzywaj się do mnie w domu ,bo nie mam ochoty na ciebie patrzeć !
Rozłączyłam się.Po tych słowach poczułam ulgę.Nareszcie powiedziałam to co chciałam wykrzyczeć jej w twarz. Jak mogła. Wstałam z łóżka i podeszłam do laptopa.Wziełam go i pomyślałam ,że niezłym pomysłem było by oglądnięcie jakiegoś filmu. W proponowanych miałam "Gwiazd naszych wina" . Przez jakiś czas film bardzo mi się podobał ale kiedy doszło do scen miłosnych odrazu przypomniał mi się Karol.Dlaczego ja o nim myśle ?! Powinnam myślec o Jasiu, który się mną interesuje a nie o kimś kto całował sie z moją najlepszą przyjaciółką za moimi plecami!! To takie nie sprawiedliwe...Gdy film już sie skończył weszłam na Facebook'a i wyszukłam "Jan" zobaczyłam jego zdjęcie pod nickiem "Jan Dąbrowski" zaprosiłam do znajomych i po chwili dostałam odpowiedź "Jan Dąbrowski akceptował twoje zaproszenie do grona znajomych".
Wyłączyłam laptopa i położyłam się na łóżku .Zaczynało się rozjaśniać . Sięgnęłam po telefon.Wyświetlacz pokazał godzinę 5:26.Wciąż za wcześnie aby wstawać do szkoły ..Patrzyłam na sufit..rozmyślając co się ze mną dzieje i jak w ostatnie dni mój świat obrócił sie do góry nogami..
Usłyszałam malutkie kroki pod drzwiami.Wstałam i powlokłam sie do drzwi.Otworzyłam je delikatnie i zobaczyłam leżącego przed drzwiami,śpiącego malca.Wziełam ostrożnie pupila na ręce i zaniosłam na łóżko .Zamknełam po sobie drzwi i ułożyłam sie na łóżku z Nikim.
Po chwili była już 6:30 co oznaczało ,że czas wstawać aby się przygotować.Powlokłam sie do łazienki i wzięłam gorący prysznic.Wróciłam do pokoju i ubrałam sie w wczorajsze ciuchy, bo moje zostały w domu.Podkradłam babci elainer i tusz do rzęs. Po chwili byłam gotów do wyjścia.Wziełam moją torbę i udałam się na dół.Czekała tam moja kochana rodzinka ,która jadła śniadanie.
-Cześć. Jak sie spało ?-zapytała mama.
-Dobrze.Będe już wychodzić Oki ?
-Nie ma sprawy.-odpowiedział tato.
Podeszłam do karzdego i dałam buziaka w policzek po czym wyszłam przez główne drzwi.
Poszłam na najbliższy przystanek autobusowy ,który znajdował się pod ręką i czekałam na autobus.
Wsiadłam do żółtej ciężarówki i zajęłam miejce na tyle. Wyjęłam z torby moje niebieskie słuchawki i poddałam się mojej ulubionej playliscie piosenek.Wysiadłam 4 przystanki dalej .Z przystanku widziałam szkołe.Wyjełam słuchawki z uszu i ruszyłam ku budynkowi.Weszłam do szkoły i skierowałam się do mojej szafki.Czekała tam Ami.Nie miałam ochoty z nią rozmawiać więc wyjęłam moją ulubioną książkę "powód by oddychać" i zaczęłam udawać że jestem pochłonięta lekturą.Przeszłam nie zauważalnie koło niej i szybko wpakowałam książki do szafki i ruszyłam podsale gdzie teraz miałam zajęcia.
Czytasz? Komentuj ;3 to bardzo motywuje. Chciałabym pozdrowić Lane za to ,że dała mi motywacje do napisania tego rozdziału ;3 Gdyby nie ona nie było by go dzisiaj ;3❤️❤️❤️❤️
wtorek, 17 marca 2015
Rozdział 5
Nie wiedziałam jak się zachować.. Szybko odsunęłam się od niego i pochwili bardzo żałowałam tej decyzji..
-Dlaczego się odsunełaś ?-spytał rozczarowany.
-Znam Cię zaledwie 4 godz. Nie mam pewności , że mnie nie zranisz..
-Naprawdę obawiasz się o to ? Myślałem,że mi ufasz-dodał z rozczarowaniem w głosie.
Było słychać , że nie chciał aby tak zakończył się ten pocałunek..
-Przepraszam,że tak myślałam..Nie powinnam oceniać Cię pochopnie...
-nie powinnaś....
-Wybaczysz mi ?
-spróbuję..-wymusił uśmiech.
-Oferta ze spotkaniem się po szkole jest aktualna ?-zapytałam z nadzieją.
-tak,tak jasne.
-to do jutra.
Tym razem pozwoliłam się mu pocałować.Jakie to było piękne.Jaś taki delikatny.Gdy odciągnął się odemnie w oddali zauważyłam Karola..Stał z otworzono szeroko oczami i otwartą buzią..Z rąk wypadły mu róże..Jaś zauważył jego obecność i przyciągną mnie do siebie i objął.Tak jakby chciał zrobić Karolowi na złość..Niki pociągną mnie w stronę wyjścia i szerokim łukiem ominęłam Karola który nadal nie mógł pozbierać się z tym co przed chwilą zobaczył.
Na szczęście szybko dodtarłam do Babci.Weszłam na murmurowe schody prowadzące do drzwi.Stanełam na zielonej wycieraczce z napisem"Hello" i zadzwoniłam dzwonkiem.Otworzyła mi babcia :
-Witaj Izo-powiedziała promiennie.
-Cześć babciu.Są tu rodzice ?
-tak, tak wchodź.
Weszłam do domu.Poczułam intensywny zapach vanilli. Zdjęłam buty i udałam się do salonu , gdzie na kanapie siedziała przy włączonym telewizorze moja rodzina.
-Co się dzieje w naszym domu?!
-Nam też miło Cię widzieć córeczko.-dodał tato z pogardą.
-Tak wiem.-przewróciłam oczami.
-Ktoś wkradł się do naszego domu.Nie jest to złodziej.Córeczko.W domu panuje ktoś niebezpieczny.-powiedziała mama z troską.
-Tylko tyle wam wiadomo ?
-Jest to seryjny morderca.-powiedział tato jakby wogóle nie zdawał sobie sprawy z wagi tych słów.
-Czy ja dobrze słyszałam?! Seryjny morderca?! Ale czego on u nas chce ?!
-Ktoś dał mu namiary na twoją siostrę-powiedziała mama.
-Dlaczego?! Przeciesz to jeszcze dziecko!!!-krzyknęłam.
-spokojnie.Dziś w nocy jadą tam środki specjalne.Jutro wracamy do domu.
-i że niby ten morderca już nigdy nam nic nie zrobi albo nie będzie próbował?-dodałam z zamyśleniem.
-Nie.Policja ma do nas zadzwonić jak pozbędą się szkodnika.
-to dobrze.-powiedziałam i wytarłam ręką zapocone czoło.
-Co kupiłaś na obiad?-dodała mama zmieniając temat.
-zamrożony szpinak z serem.
Podeszłam i rozpiełam psa który szybko wskoczył na kanapę i wygodnie ułożył się do spania.Widocznie zmęczył go ten długi spacer.Usadowiłam się obok rodziny i momentalnie zasnęłam....
Jeżeli Ci się spodobało to napisz komentarz ;3 to bardzo motywuje!!!
-Dlaczego się odsunełaś ?-spytał rozczarowany.
-Znam Cię zaledwie 4 godz. Nie mam pewności , że mnie nie zranisz..
-Naprawdę obawiasz się o to ? Myślałem,że mi ufasz-dodał z rozczarowaniem w głosie.
Było słychać , że nie chciał aby tak zakończył się ten pocałunek..
-Przepraszam,że tak myślałam..Nie powinnam oceniać Cię pochopnie...
-nie powinnaś....
-Wybaczysz mi ?
-spróbuję..-wymusił uśmiech.
-Oferta ze spotkaniem się po szkole jest aktualna ?-zapytałam z nadzieją.
-tak,tak jasne.
-to do jutra.
Tym razem pozwoliłam się mu pocałować.Jakie to było piękne.Jaś taki delikatny.Gdy odciągnął się odemnie w oddali zauważyłam Karola..Stał z otworzono szeroko oczami i otwartą buzią..Z rąk wypadły mu róże..Jaś zauważył jego obecność i przyciągną mnie do siebie i objął.Tak jakby chciał zrobić Karolowi na złość..Niki pociągną mnie w stronę wyjścia i szerokim łukiem ominęłam Karola który nadal nie mógł pozbierać się z tym co przed chwilą zobaczył.
Na szczęście szybko dodtarłam do Babci.Weszłam na murmurowe schody prowadzące do drzwi.Stanełam na zielonej wycieraczce z napisem"Hello" i zadzwoniłam dzwonkiem.Otworzyła mi babcia :
-Witaj Izo-powiedziała promiennie.
-Cześć babciu.Są tu rodzice ?
-tak, tak wchodź.
Weszłam do domu.Poczułam intensywny zapach vanilli. Zdjęłam buty i udałam się do salonu , gdzie na kanapie siedziała przy włączonym telewizorze moja rodzina.
-Co się dzieje w naszym domu?!
-Nam też miło Cię widzieć córeczko.-dodał tato z pogardą.
-Tak wiem.-przewróciłam oczami.
-Ktoś wkradł się do naszego domu.Nie jest to złodziej.Córeczko.W domu panuje ktoś niebezpieczny.-powiedziała mama z troską.
-Tylko tyle wam wiadomo ?
-Jest to seryjny morderca.-powiedział tato jakby wogóle nie zdawał sobie sprawy z wagi tych słów.
-Czy ja dobrze słyszałam?! Seryjny morderca?! Ale czego on u nas chce ?!
-Ktoś dał mu namiary na twoją siostrę-powiedziała mama.
-Dlaczego?! Przeciesz to jeszcze dziecko!!!-krzyknęłam.
-spokojnie.Dziś w nocy jadą tam środki specjalne.Jutro wracamy do domu.
-i że niby ten morderca już nigdy nam nic nie zrobi albo nie będzie próbował?-dodałam z zamyśleniem.
-Nie.Policja ma do nas zadzwonić jak pozbędą się szkodnika.
-to dobrze.-powiedziałam i wytarłam ręką zapocone czoło.
-Co kupiłaś na obiad?-dodała mama zmieniając temat.
-zamrożony szpinak z serem.
Podeszłam i rozpiełam psa który szybko wskoczył na kanapę i wygodnie ułożył się do spania.Widocznie zmęczył go ten długi spacer.Usadowiłam się obok rodziny i momentalnie zasnęłam....
Jeżeli Ci się spodobało to napisz komentarz ;3 to bardzo motywuje!!!
poniedziałek, 16 marca 2015
Rozdział 4
Wybrałam zamrożony szpinak z serem..mm jakie to będzie pyszne..Na szybką przekąskę wzięłam koktajl owocowy.Teraz trzeba było dostać się jakoś na drógi koniec miasta do babci.Mieszkamy w Warszawie,nie będzie takie proste dostać się tam w 1h.Zapłaciłam za zakupy i poszłam odwiązać Nikiego..Odrazu jak mnie zobaczył zaczął wariować, skakać jakby pierwszy raz mnie od 100 lat widział..
Ciągle myślałam o tym co zobaczyłam w parku..Mogłam jej powiedzieć o Karolu i nie robić sobie nadzieji , że kiedyś,może stanie się cud i będę jego dziewczyną..Widać Ami mnie prześcignęła..Powinnam przestać o nich myśleć a zacząć interesować się tym co dzieje się w moim domu ?! Kto może tam być ?! Złodziej?! Morderca?! Najgorsze myśli przelatywały mi przez głowę..
Może rodzice wiedzą coś więcej.. Mam nadziej że nic się nim nie stało...
Poszłam na metro..wykupiłam bilet i za 3 minuty miał przyjechać pociąg...obok kasy siedział bezdomny przytulony do psa. Leżeli na podartym kocu. Na chusteczce, kamieniami było napisane:"Nie mam domu,nie mam jedzenia,podziel się". Łzy napłynęły mi do oczu. W portfelu miałam z 600 zł (rodzice nigdy nie przestali rozpieszczać mnie pieniędzmi ale ja i tak ich nie wydawałam) położyłam wszystko na kocu i powiedziałam :
- Wam przydadzą sie bardziej niż minie.
Chłopak otrząsną się i prawie popłakał się ze szczęścia...
Po chwili ciszy dodał:
-nie wiem jak ci dziękować ..
-Nie musisz ..Zapisze to na listę dobrych uczynków.
Pociąg przyjechał.Zajełam miejsce z tyłu .Zobaczyłam Jasia , on też mnie zauważył i promiennie się uśmiechną.Podszedł do mnie i przytulił mocno.
-Jak się miewa moja księżniczka ?
-wciąż czuje się jak uwięziona na wieży,przez złą czarownice którą jest moja osoba-powiedziałam ze śmiechem.
-to widzę ładna ta czarownica.
Znałam go ledwie 4 godziny a już stał mi się bliski .
-Dokąd jedziesz ?-zapytałam aby zmienić temat.
-jadę na kolejową a ty ?
-też tam jadę, moja babcia tam mieszka.-dodałam z uśmiechem.
-nie jedziesz do domu ?
-postanowiłam ją odwiedzić-skłamałam.
-Rozumiem.-westchną z uśmiechem.
Niki zaczął obwąchiwać nogę Jasia .
-No cześć słodziaku.-powiedział głaskają pupila po łepku.
-Wafff Wafff -odpowiedział Niki i zaczął mocno wymachiwać ogonem.
-Nasz przystanek -dodał z uśmiechem.
-no to chodźmy.
Wyszliśmy z pociągu i weszliśmy na schody .
Gdy nadeszła chwila rostania Jaś dodał jeszcze kilka słów od siebie:
-Obiecuje , że nigdy cię nie skrzywdzę.
Pochylił się i nasze usta spotkały się..
*********************************************************************************
Czytasz? Skomentuj! Bardzo dużo to dla mnie znaczy i mega motywuje ;*
Ciągle myślałam o tym co zobaczyłam w parku..Mogłam jej powiedzieć o Karolu i nie robić sobie nadzieji , że kiedyś,może stanie się cud i będę jego dziewczyną..Widać Ami mnie prześcignęła..Powinnam przestać o nich myśleć a zacząć interesować się tym co dzieje się w moim domu ?! Kto może tam być ?! Złodziej?! Morderca?! Najgorsze myśli przelatywały mi przez głowę..
Może rodzice wiedzą coś więcej.. Mam nadziej że nic się nim nie stało...
Poszłam na metro..wykupiłam bilet i za 3 minuty miał przyjechać pociąg...obok kasy siedział bezdomny przytulony do psa. Leżeli na podartym kocu. Na chusteczce, kamieniami było napisane:"Nie mam domu,nie mam jedzenia,podziel się". Łzy napłynęły mi do oczu. W portfelu miałam z 600 zł (rodzice nigdy nie przestali rozpieszczać mnie pieniędzmi ale ja i tak ich nie wydawałam) położyłam wszystko na kocu i powiedziałam :
- Wam przydadzą sie bardziej niż minie.
Chłopak otrząsną się i prawie popłakał się ze szczęścia...
Po chwili ciszy dodał:
-nie wiem jak ci dziękować ..
-Nie musisz ..Zapisze to na listę dobrych uczynków.
Pociąg przyjechał.Zajełam miejsce z tyłu .Zobaczyłam Jasia , on też mnie zauważył i promiennie się uśmiechną.Podszedł do mnie i przytulił mocno.
-Jak się miewa moja księżniczka ?
-wciąż czuje się jak uwięziona na wieży,przez złą czarownice którą jest moja osoba-powiedziałam ze śmiechem.
-to widzę ładna ta czarownica.
Znałam go ledwie 4 godziny a już stał mi się bliski .
-Dokąd jedziesz ?-zapytałam aby zmienić temat.
-jadę na kolejową a ty ?
-też tam jadę, moja babcia tam mieszka.-dodałam z uśmiechem.
-nie jedziesz do domu ?
-postanowiłam ją odwiedzić-skłamałam.
-Rozumiem.-westchną z uśmiechem.
Niki zaczął obwąchiwać nogę Jasia .
-No cześć słodziaku.-powiedział głaskają pupila po łepku.
-Wafff Wafff -odpowiedział Niki i zaczął mocno wymachiwać ogonem.
-Nasz przystanek -dodał z uśmiechem.
-no to chodźmy.
Wyszliśmy z pociągu i weszliśmy na schody .
Gdy nadeszła chwila rostania Jaś dodał jeszcze kilka słów od siebie:
-Obiecuje , że nigdy cię nie skrzywdzę.
Pochylił się i nasze usta spotkały się..
*********************************************************************************
Czytasz? Skomentuj! Bardzo dużo to dla mnie znaczy i mega motywuje ;*
niedziela, 15 marca 2015
Rozdział 3
Obudził mnie szmer ,który dochodził z dołu ...podniosłam rękę aby sięgnąć po telefon który znajdował się na komodzie..Wyświetlacz pokazał godzinę 4:36..świetnie ...powoli wstałam i chciałam wyjrzeć na korytarz..mój długi korytarz..szmer był coraz głośniejszy..bardziej było go słychać..wróciłam do pokoju po coś czym mogłabym atakować gdyby ktoś był w domu...Wzięłam moją kolekcje kamieni ..powoli udałam się na miejce gdzie przed chwilą stałam..stanęłam na naszym ciemno czerwonym dywanie ...usłyszałam bieg ..ktoś pędził w moją stronę!!Scenka się urwała ..
Obudziłam się cała w pocie ..dobrze że to był tylko sen...naszczęście...
Wstałam i zrobiłam pare brzuszków..z szafy wzięłam czarny podkoszulek a na to niebieską koszule w kratkę ,czarne rurki i niebieskie converse.Poszłam wziąć 5 minutowy prysznic i ubrałam się w wcześniej przygotowane ciuchy. Namalowałam sobie kreski i trochę podkręciłam rzęsy.
Zastanawiała mnie jedna rzecz .. Skoro to był sen to dlaczego moje kamienie leżą na komodzie a nie na swoim miejscu w szafce ? Myślałam o tym dużo ..Nie mogłam się skupić ...Szybko się spakowałam i zeszłam na dół..Na stole leżała karteczka pisana przez moją siostrę (wszędzie rozpoznam to pismo) *kochana Izo .Ami poszła do Karola spać .w naszym domu dzieje się coś dziwnego !! Ja ,tata i mama jesteśmy u babci ..Uciekaj z tamtąd !*
Usłyszałam kroki które kierował się w moją stronę...coraz bliżej ...wziełam psa i wybiegłam z chukiem z domu w stronę Karola ...
W domu go nie było ..dziś sobie odpuszczę i nie pójdę do szkoły z psem !! Poszłam na długi spacer z moim pupilem .. Zmęczona lataniem za Nikusiem usiadłam na pobliskiej ławce ...
Zobaczyłam całującą się pare ,która siedziała pare ławek dalej ...Gdy przestali bawić się swoimi ustami dostrzegłam Ami ..nie chciałam jej przeszkadzać ale z kim mogła się całować ? Dlaczego nie jest w szkole ? O nie ..ten chłopak to ..Karol...
Łzy zaczęły napływać mi do oczu ...wzięłam psa i zaczęłam uciekać w przeciwną stronę ...Ami mnie rozpoznała...na swoich szpilkach próbowała mnie dogonić ..Karol był blisko ale zgubiłam go za rogiem ..nie mogłam powstrzymać łez ...usiadłam na ławce przed galerią handlową i płakałam ..
Nie obchodziło mnie ,że ludzie dziwne się na mnie patrzą...Po chwili podeszedł jakiś chłopak ..usiadł koło mnie i swoją delikatną ręką otarł moje łzy które spływały mi po policzkach ...
-Ej mała .Co się stało ?
-Nic ,nic ..
-A wybacz ..Nazywam się Jaś...
-Iza .
-No to Iza ..jaki dupek złamał ci serce ?
Opowiedziałam mu całą historie o Karolu i Ami ..Słuchał mnie uważnie .Dopiero wtedy zobaczyłam jaki jest przystojny ..Jego brązowe oczu były takie lśniące ..czarne włosy miał lekko podniesione do góry ..Miał dwa słodkie pieprzyki obok nosa .
-Nie przejmuj się jednym. Jeżeli cię zranił to znaczy że nie był ciebie wart. Kto by nie chciał takiej wspaniałej, piękniej dziewczyny jak ty ?
-chyba z tym ostatnim przesadziłeś. Nie jestem piękna.
-Mam kłamać ?
Był on uroczy. Zaczarował mnie jak na jakimś pokazie..
-Podasz mi swój numer telefonu ?
-*********
-Jutro po szkole ? Do której chodzisz ?
-Tam na centralnej .
-To nawet nie daleko .
-To dozobaczenia..
-Pa .
Przytulił mnie i powiedział do ucha *nie przejmuj się księżniczko*. Był on ideałem.
Poszłam do spożywczaka. Żołądek dawał o sobie znać.
*********************************************************************************
Przepraszam,że wczoraj nie było rozdziału... Ale jest dzisiaj! I to mega długi ! Myśle ,że to żadna strata;) KOMETUJ.TO BARDZO MOTYWUJE ;)
Obudziłam się cała w pocie ..dobrze że to był tylko sen...naszczęście...
Wstałam i zrobiłam pare brzuszków..z szafy wzięłam czarny podkoszulek a na to niebieską koszule w kratkę ,czarne rurki i niebieskie converse.Poszłam wziąć 5 minutowy prysznic i ubrałam się w wcześniej przygotowane ciuchy. Namalowałam sobie kreski i trochę podkręciłam rzęsy.
Zastanawiała mnie jedna rzecz .. Skoro to był sen to dlaczego moje kamienie leżą na komodzie a nie na swoim miejscu w szafce ? Myślałam o tym dużo ..Nie mogłam się skupić ...Szybko się spakowałam i zeszłam na dół..Na stole leżała karteczka pisana przez moją siostrę (wszędzie rozpoznam to pismo) *kochana Izo .Ami poszła do Karola spać .w naszym domu dzieje się coś dziwnego !! Ja ,tata i mama jesteśmy u babci ..Uciekaj z tamtąd !*
Usłyszałam kroki które kierował się w moją stronę...coraz bliżej ...wziełam psa i wybiegłam z chukiem z domu w stronę Karola ...
W domu go nie było ..dziś sobie odpuszczę i nie pójdę do szkoły z psem !! Poszłam na długi spacer z moim pupilem .. Zmęczona lataniem za Nikusiem usiadłam na pobliskiej ławce ...
Zobaczyłam całującą się pare ,która siedziała pare ławek dalej ...Gdy przestali bawić się swoimi ustami dostrzegłam Ami ..nie chciałam jej przeszkadzać ale z kim mogła się całować ? Dlaczego nie jest w szkole ? O nie ..ten chłopak to ..Karol...
Łzy zaczęły napływać mi do oczu ...wzięłam psa i zaczęłam uciekać w przeciwną stronę ...Ami mnie rozpoznała...na swoich szpilkach próbowała mnie dogonić ..Karol był blisko ale zgubiłam go za rogiem ..nie mogłam powstrzymać łez ...usiadłam na ławce przed galerią handlową i płakałam ..
Nie obchodziło mnie ,że ludzie dziwne się na mnie patrzą...Po chwili podeszedł jakiś chłopak ..usiadł koło mnie i swoją delikatną ręką otarł moje łzy które spływały mi po policzkach ...
-Ej mała .Co się stało ?
-Nic ,nic ..
-A wybacz ..Nazywam się Jaś...
-Iza .
-No to Iza ..jaki dupek złamał ci serce ?
Opowiedziałam mu całą historie o Karolu i Ami ..Słuchał mnie uważnie .Dopiero wtedy zobaczyłam jaki jest przystojny ..Jego brązowe oczu były takie lśniące ..czarne włosy miał lekko podniesione do góry ..Miał dwa słodkie pieprzyki obok nosa .
-Nie przejmuj się jednym. Jeżeli cię zranił to znaczy że nie był ciebie wart. Kto by nie chciał takiej wspaniałej, piękniej dziewczyny jak ty ?
-chyba z tym ostatnim przesadziłeś. Nie jestem piękna.
-Mam kłamać ?
Był on uroczy. Zaczarował mnie jak na jakimś pokazie..
-Podasz mi swój numer telefonu ?
-*********
-Jutro po szkole ? Do której chodzisz ?
-Tam na centralnej .
-To nawet nie daleko .
-To dozobaczenia..
-Pa .
Przytulił mnie i powiedział do ucha *nie przejmuj się księżniczko*. Był on ideałem.
Poszłam do spożywczaka. Żołądek dawał o sobie znać.
*********************************************************************************
Przepraszam,że wczoraj nie było rozdziału... Ale jest dzisiaj! I to mega długi ! Myśle ,że to żadna strata;) KOMETUJ.TO BARDZO MOTYWUJE ;)
piątek, 13 marca 2015
Rozdział 2
Obudził mnie mój budzik. Chętnie bym go wyrzuciła przez okno, bo jest weekend. Co za idiota ustawił mi budzi w sobotę ? Dobra nie ważne. Myślami krążyłam jeszcze tym co sie wczoraj wydarzyło. Nie powiedziałam Ami o Karolu. Jeszcze go za dobrze nie znam. Kiedyś tam wspomnę jej o nim. Wstałam zrobiłam 100 przysiadów do mojej ulubionej piosenki Ed Sheerena i poszłam do łazienki się zważyć. *kurde ta waga ani drgnie*-pomyślałam. *musze bardziej się przyłożyć do tych ćwiczeń*.Wziełam 30 minutowy gorący prysznic, umyłem zęby a włosy związałam w 3 sekundowy kok. Zrobiłam kreski i umalowałaś rzęsy *Iza co ty robisz ?! Jeszcze wczoraj nie chciałaś patrzeć na swoją twarz! Czyżby robisz się dziewczęca?*-usłyszałam tajemniczy głoś w głowie. Założyłam mój ulubiony szlafrok w krówkę i poszłam do pokoju. Otwierając moje białe drzwi zobaczyłam leżącą na ziemi karteczkę. Wzięłam ją i przeczytałam :"zobacz przez okno ".Wbiegłam czym prędzej do pokoju weszłam na łóżko i otworzyłam okno. To było nie samowite . Obok nas zaczęli budować park ! Ale to nie taki zwykły park! Miało to być coś w rodzaju Hansa Parku. Czyli takiego dużego miasta zabaw! A chwila.. Ktoś buduje się po drógiej stronie naszego domu... Ooo niesie duże pudła ...zasłaniają jego twarz...o nie ! To Karol !
Zobaczył mnie z okna i upiścił wszystkie pudła. Poleciały z trzaskiem na ziemie. Szybko wzięłam leżącął na łóżku bluzę założyłam moje kapcie w króliczki i pobiegłam mu pomuc.
-Hahha czekaj pomogę ci-powiedziałam z uśmiechem.
-Dziękuje.. Naprawdę nie wiem dlaczego je upuściłem...myślę że nic co w nich było nie zaszło zmianie..
-mam taką nadzieje.Wprowadzasz się tu ? -powiedziałam.
-tak ,będę tu mieszkał z rodzicami przez jakiś czas.
-patrz tu -wskazałam mój dom-wygląda na to że będziemy sąsiadami .
-na to wygląda. Robisz coś jutro ?
-Nie mam planów.
-To przyjdę po ciebie o 7. To dozobaczenia .-uśmiechną się .
Podałam mu pudła.
-Dozobaczenia.
Wbiegłam do domu i odrazu poleciałam na górę. Nie mogłam w to uwierzyć. On i ja sąsiedzi ? Miałam chęć żeby między nami było coś więcej. Otworzyłam szafę i wzięłam szare dresy i ciepły kremowy sweter. I położyłam się na łóżku. Musiałam przyspać, bo jak się obudziłam było już bardzo późno.
Zobaczył mnie z okna i upiścił wszystkie pudła. Poleciały z trzaskiem na ziemie. Szybko wzięłam leżącął na łóżku bluzę założyłam moje kapcie w króliczki i pobiegłam mu pomuc.
-Hahha czekaj pomogę ci-powiedziałam z uśmiechem.
-Dziękuje.. Naprawdę nie wiem dlaczego je upuściłem...myślę że nic co w nich było nie zaszło zmianie..
-mam taką nadzieje.Wprowadzasz się tu ? -powiedziałam.
-tak ,będę tu mieszkał z rodzicami przez jakiś czas.
-patrz tu -wskazałam mój dom-wygląda na to że będziemy sąsiadami .
-na to wygląda. Robisz coś jutro ?
-Nie mam planów.
-To przyjdę po ciebie o 7. To dozobaczenia .-uśmiechną się .
Podałam mu pudła.
-Dozobaczenia.
Wbiegłam do domu i odrazu poleciałam na górę. Nie mogłam w to uwierzyć. On i ja sąsiedzi ? Miałam chęć żeby między nami było coś więcej. Otworzyłam szafę i wzięłam szare dresy i ciepły kremowy sweter. I położyłam się na łóżku. Musiałam przyspać, bo jak się obudziłam było już bardzo późno.
Subskrybuj:
Posty (Atom)